Moje dzieciaki siedzą nosami przyklejonymi do drzwi tarasowych i czarują pogodę... Mamy w planie pojechać jutro kilka kilometrów dalej nad jezioro na biwak pod namiot.. Czekają na to bardzo, a tutaj pogoda robi nam wyjątkowe złośliwości... pada i pada.... Mam nadzieję, że do jutra przestanie, nie mogę patrzeć na ich smutne buźki, nawet ulubione lody czekoladowe nie są w stanie poprawić im nastroju;-((
A na warsztacie króliczki, poduszki i anielinki, te ostatnie na razie jeszcze w rozsypce;-))
Moje córcie nazwały ich Kaj i Milenka;-)) Powiem Wam, ze te króliki to ulubione szyjątka mojego męża, oczywiście kibicuje mi w pracy aniołami, ale uważa, że te zajce są najfajniejsze;-)))
Wielkość 67 cm...
A to inspirowany pracami Illoki kwiatek - podusia.
Moja ulubiona sąsiadka miała wczoraj imieniny więc jej zaniosłyśmy kwiatuszek;-)))
Julia wybiera się jutro na urodziny do kolegów z klasy - bliźniaków. Mamy w zwyczaju przygotowywać prezenty samodzielnie, a ściślej mama wykonuje wg wskazówek dzieci. Było to niemałym wyzwaniem, pierwszy raz był to prezent dla chłopców, dla dziewczynek jakoś mi łatwiej to idzie. Wskazówki były dwie - rakiety kosmiczne i samochody sportowe... Powstały podusie, czy sie spodobaja zobaczymy;-))
Ja kiedy Julia była w szkole przygotowałam tkaninę z grafiką prezentowaną niżej. Gdy Julia wróciła pokazałam jej to z błyskiem w oku, taka byłam z siebie dumna, a moje dziecko rzekło cyt: "Mamo , może dajmy sobie spokój z retro..."
No to dajmy sobie spokój...;-)))
A to zdobycz od armaniego, musiałam sie pochwalić tak mi się podoba. Cena zabójcza 1 zł;-)))